wtorek, 6 listopada 2007

Zaśpiewam Jahwe! Rozraduje się mój duch!

Ty-mo-te-usz! Ty-mo-te-usz!
Fajnie wspominać, nie? Ale nie czas na "przeżyjmy to jeszcze raz". Poza tym jest to niezbyt dobre- oglądanie się za siebie. Choć jest to bezpieczniejsze niż przyszłość. Czasem tkwię w chwilach, które minęły, by uniknąć uczucia lęku tudzież niepewności wywołanego przez niewiadomą przyszłość. Oczywiście można rzec: wygodnicka ze mnie. I poniekąd tak jest.
Ale "trza" z tym walczyć. Aj, jak ja nie lubię walczyć ze słabościami. Wówczas mówię:
Cholerka, nie wiem, nie umiem. Czy jest na sali ktoś kompetentny? Ja szczupak, ja
szczupak, zgłoś się!
Jeeednak jest motywacja do stawania się lepszą/lepszym. Jest Ten, zasiadający
jako Najwyższa Instancja- On dodaje sił.

"Daj mi siłę Twą, abym stał się bezsilny,
Daj mi swoją moc, abym stał się łagodny,
Daj mi mądrość swą, abym stał się prosty,
Daj bogactwo Twe, abym stał się ubogi,
Daj mi radość swą, bym potrafił się smucić
Daj sprawiedliwość Twą, bym potrafił nie walczyć
Daj mi słowa Twe, abym umiał zamilknąć
Daj mi życie Twe, abym umiał umierać

Duchu Święty przyjdź,
Duchu Święty przyjdź
Niech stanie się cud przemiany serca!"

Coś dodać? Chyba nie...

Dzisiejsze wykłady (o mamo, ciężko było, kryzys na "Wstępie do Pisma" dawał się we
znaki, w szczególności w mało odpowiednich momentach. Ale na koniec ksiądz prawił
pięknie na temat wpływu Biblii w przekładzie ks. Jakuba Wujka na rozwój języka polskiego i na kulturę polską) dodały mi kolejną dawkę motywacji.

Myśl przewodnia?-  "W obliczu aniołów pragnę wielbić Cię! W obliczu aniołów psalmy
śpiewać chcę! Sławić będą imię Twe za Twą wielką miłość do mnie!"

Żółwik!