poniedziałek, 5 listopada 2007

Światło, świeć! Światło, prowadź mnie!

Nagły przypływ potrzeby na molestowanie calutkiej "Legendy"Armii.

Noc, a nocą, gdy nie śpię, słyszę w słuchawkach "Opowieść zimową" w radiu. Aż serce podskoczyło. Coraz bardziej zaskakuje mnie ta stacja.

Dziś poczułam również pewne niespotykane dotąd uczucie. Może spotykane,
ale przemknęło ono w moim wnętrzu 1,5 roku temu...i też był to początek...Dziś
uzmysłowiłam sobie, że nastąpił właśnie początek i jest realny rozwój całej sytuacji.
Tylko jeszcze dużo
cierpliwości i modlitwy o wytrwałość. W końcu to, do czego dążyłam ponad rok,
stanie się czymś rzeczywistym.

"Jak warto żyć, gdy serce drży
W zimową noc niech nie wie nic Zły


Czy ryby jeszcze drżą w oceanie
Czy wiatr się zrywa czy bije dzwon
Czy przyjdziesz znów, daleko stąd
Czy będę jeszcze Twoim przyjacielem

I skąd ten blask, ten w dali ptak
Skąd w białej mgle zniszczony płaszcz
Nie mogę znieść,
Nie mogę ci nic powiedzieć"

Tak, tak, taaak. Dawka energii. Pomimo baaardzo aktywnego (jak zwykle) dnia
oraz uczucia, że zaraz padnę na nos, czuję się niezwykle zadowolona i (o zgrozo) wypoczęta. Choć przede mną cały napięty tydzień. Znowu marzę o
 tym, by doba była dwa razy dłuższa. Jednak tak dobrze nie ma.
Nikt nie mówił, że będzie łatwo.
I kocham życie za to.

"Słuchajcie więc! To moja pieśń! Moja herezja! To moja zemsta! To moja walka! Moja nadzieja!"