sobota, 18 października 2008







Patrząc na dzisiejszy świat znów krzyknęłabym: "żenada!".
Co teraz powiem? Ze zmęczonym wzrokiem, przygaszonym tonem powiem: "żenada..."
Dzieje się to wszystko, czego się w głębi serca spodziewałam i zarazem bałam. Mój świat zawalił się niemal tak szybko jak potrafiłam zawsze śmiać się ze wszystkiego. Teraz oczekiwanie na mój uśmiech jest porównywalne do czekania na przesyłkę, którą zajmuje się Poczta Polska.

Byłam na Warsaw Film Festival...źle... Byłam na kilku filmach z tegoż festiwalu. Co powiem? Ciężko o dobry film, ciężko o dobre kino, które spowoduje w Tobie drżenie serca, nie ze strachu, lecz z przejęcia. I zamierzam napisać skargę do tych, którzy zamieścili opisy filmów. Może walczę z wiatrakami, może jest to bez sensu (jak wiele osób mi to powiedziało), ale jak ma być lepiej, skoro nic nie zamierzamy czynić?
Dzisiejsze filmy były naprawdę dobre. Kino skandynawskie jednak potrafi coś stworzyć, wbrew opiniom kilku jednostek.

Ostatnio wypowiadam wiele ciętych słów do ludzi. Ktoś by powiedział: "grabisz sobie". Gdy rzekłam, że nie zamierzam odzywać się do jednego człowieka (mając na uwadze jego dobro), który mnie poważnie irytuje, usłyszałam: "Ola, to nie wypada. Jak to będzie wyglądało? Przesadzasz." Ano będzie to szczerze wyglądało! Zapomnieliśmy już o szczerości, zapomnieliśmy już o uczciwości!
Czy wypada nam kłamać i robić dobrą minę do złej gry? Tego uczy nas dzisiejszy świat! Świat w którym człowiek, jako osoba nie liczy się w ogóle. Świat oczekuje wszędzie uśmiechu i zadowolenia. Jak tak można żyć?

Ilekroć nie uśmiecham się, moja twarz nie wykazuje szczęścia do dwunastej potęgi, słyszę: "Ola, czy wszystko w porządku?" To miłe, lecz zapominamy o tym, że jesteśmy wszyscy TYLKO ludźmi. Wszelkie emocje tłoczą się w nas, lecz nie potrafimy i nie chcemy ich pokazać, bo to nie wypada. Chowamy się, by nikt nie zobaczył nas w innym stanie niż pozytywnej euforii. A potem dziwić się, że są uskuteczniane pielgrzymki do specjalistów od psychiki...

Dowiedziałam się, że jestem radykalna, skrajnie radykalna...i również usłyszałam, że kiedyś mi to minie z wiekiem... Nie minie. Jeśli miało by minąć, już zaczęłoby, bo regularnie dostaję po tyłku. Ta cecha wręcz we mnie rośnie. I pewnie przez nią będę miała wiele nieprzyjemności, może nawet z tego powodu szybciej skończę żywot. Lecz za każdym razem huczą mi w głowie słowa: "Pamiętaj, Olka, boso, ale w ostrogach!" Za niecały miesiąc miną 2 lata, za ponad 3 miesiące minie 9 lat. A ja mam wrażenie, że nie ma Ich kilka dni. Nie ma dnia, bym, nie pomyślała o Dziadku lub o Babci. Nawet dziś wieczorem usłyszałam, że mam wiele po nich (jak zwykle). To dla mnie zaszczyt, choć wiem, że moi Dziadkowie byli bardzo trudnymi ludźmi. Lecz też wiem, że absolutnie nic nie mieli sobie do zarzucenia.

Te zdjęcia, te piosenki... Wspomnienia, piękne wspomnienia...