niedziela, 23 marca 2008

Ola-filozofka!

Kolejny artykuł...

„Zmartwychwstał Pan i żyje dziś, blaskiem jaśnieje noc! Nie umrę, nie, lecz będę żył, Bóg okazał Swą moc!” Tak! Nasz Zbawiciel połamał jarzmo śmierci! Dziś radujemy się wszyscy, ponieważ Jezus Chrystus z martwych powstał, by pokazać, iż jest Bogiem, który przyszedł zbawić każdego z nas. Ten, który trzyma każdego z nas za rękę, byśmy nie osunęli się w Szeol, Ten, który wydobywa każdego z nas z dołu śmierci, woła do nas, abyśmy zaufali tylko Jemu.
Wielka Noc, Noc pełna radości i wiary. Jesteśmy pewni, że Chrystus naprawdę zmartwychwstał!
Powróćmy jednak do kart Starego Testamentu. Pascha (hebr. פסח - Pesach, 'przejście') jest świętem żydowskim obchodzonym na pamiątkę wyzwolenia Żydów z niewoli egipskiej. Cofnę się na chwil kilka do czasów niewoli, by przypomnieć to zagadnienie. Gdy faraon nie zgadzał się na uwolnienie Hebrajczyków, Bóg zesłał na Egipt Dziesięć Plag. Ostatnia z nich była najcięższa: śmierć każdego pierworodnego w całym Egipcie. Poprzedniego dnia Mojżesz nakazał Izraelitom, aby pokropili framugi drzwi krwią baranka. W nocy Anioł Śmierci przechodził przez ziemię egipską uśmiercając pierworodnych. Gdy widział krew, wiedział, że dom zamieszkiwany jest przez Izraelitów i pomijał ten dom. Tuż po rozpoczęciu dziesiątej plagi, faraon zgodził się, by Izraelici opuścili Egipt. Uczynili to w takim pośpiechu, że ciasto, które przygotowywali na chleb, nie miało czasu, aby urosnąć. Wyszli więc w tę noc z Egiptu z ciastem niegotowym, z którego można było zrobić tylko cienki placek – macę. W Pesach– święto upamiętniające cudowne uwolnienie Izraelitów z niewoli egipskiej – było ofiarowanie jagnięcia. W trakcie uczty wspominano wielkie przejście i na znak pamiątki oraz solidarności z przodkami, którzy wybrali postną macę, a nie chleb, do którego mieli dostęp w niewoli egipskiej, spożywali właśnie macę w trakcie wieczerzy. Chleb jest również zanegowaniem kultu śmierci: proces działania drożdży jest przecież procesem rozkładu martwej substancji organicznej, a śmierć była obsesją kultury egipskiej.
Po nakreśleniu minionych wydarzeń, pragnę powrócić do dalszego rozważania aktualnej chwili.
Sama Liturgia Wigilii Paschalnej- czyli Liturgia Światła- odbywała się po zmierzchu w sobotę, a kończyła przed świtem niedzieli. Kapłan święci ogień, od którego podpala się Paschał. Ogień z Paschału niesionego przez kapłana jest symbolem Jezusa Chrystusa, który rozprasza mroki pełne niepokoju. Skierujmy swoją uwagę na krótką chwilę do samego symbolu światła- od najmłodszych lat kojarzy nam się z bezpieczeństwem i dobrem. Oświetla to, czego nie widzimy, dzięki czemu nic nie kryje się przed naszym wzrokiem. Radosna Światłości, Prawdziwa Jedyna Mądrości! Tą Mądrością jest Jezus Chrystus, do którego krzyczmy: Światło, prowadź mnie! Tego dnia również jest śpiewany „Exultet”- pieśń pochwalna. „Raduj się, ziemio, opromieniona tak niezmiernym blaskiem, oświecona jasnością Króla wieków!” Te słowa nie wymagają żadnego komentarza.
W tym dniu dokonuje się Sakrament Chrztu Świętego. Katechumeni po długich przygotowaniach, zostali zanurzeni w wodach chrztu, dzięki czemu zostali oczyszczeni z grzechów i od tej chwili mieli udział w zwycięskim powstaniu Jezusa. Pamiętajmy, że przez Swoją śmierć zniweczył naszą śmierć i zmartwychwstając przywrócił nam ŻYCIE.
Chrzest powoduje obmycie ze śmierci, czyli z grzechów, przez które upadamy każdego dnia. Chwila obmycia, równoczesnego zanurzenia się w Śmierci Jezusa, jest momentem uwolnienia się od dotychczasowych upadków.
Rezurekcja- czyli poranna Msza z procesją, która przez bicie dzwonów ogłasza wielką radość, wprowadza nas w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. Na nowo cieszymy się z triumfu Życia nad śmiercią.
Niegdyś Liturgia Paschalna miała początek w sobotni wieczór- Wigilia Liturgii Paschalnej, a kończyła (tak jak wcześniej wspomniałam) w niedzielny poranek przynosząc radość ze Zmartwychwstania. W obecnej dobie dzieli się całą uroczystość na 2 części. Zupełnie niepotrzebnie, ponieważ tylko wtedy, gdy uczestniczymy w całości, możemy rzeczywiście przeżywać każdą chwilę krok po kroku.
Pomimo niuansów, które napotykamy wraz z ciągłą zmianą świata, pamiętajmy, że: „Zła nie będzie już! Powiedzcie to ubogim, grzesznikom- nie lękaj się! Dzisiaj Pan wyciąga Swoją rękę. Dzisiaj Pan otwiera tobie drogę. Krzykną z radości języki niemych, otworzą się dziś oczy ślepych!”
To jest chwila dla Ciebie i dla mnie, abyśmy potrafili prawdziwie cieszyć się z naszego życia wiecznego. On udowodnił, że nie umrzemy, ale żyć będziemy w wiecznej chwale Boga Ojca!
On również przez z martwych powstanie mówi nam, abyśmy nie pokładali ufności z książętach, ponieważ na nich zawodzimy się, a cierpienie rozrywające nas od środka powoduje tylko niechęć do następnego poranka w czasie którego musimy zmierzyć się z dalszym bólem. On podtrzymuje nas, gdy jesteśmy popychani przez dziki tłum.
W Nowym Testamencie teksty nawołują nas do oczekiwania i spełniania napomnień Jezusa Chrystusa. Mówi On w ostatnim rozdziale Ewangelii wg św. Mateusza: „A oto ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.” Nie jesteśmy sami, dlatego też miejmy odwagę w podążaniu za Jezusem, który zgładza wszelką nieprawość.
Głośmy w mocą: „Zwycięstwo pochłonęło śmierć, więc i my zwyciężamy, bo Zmartwychwstał nasz Pan! Radujmy się bracia!”

Aleksandra Kozieł




I jeszcze słów kilka...

„On przez Swoją śmierć zniweczył śmierć naszą i Zmartwychwstając, przywrócił nam życie!"

Esencja naszej wiary- Chrystus prawdziwie Zmartwychwstał, Alleluja!
Życzę siły i wytrwałości w drodze przez życie, z pieśnią na ustach, wychwalającą dzieła Pańskie. Życzę również, aby chwile spędzone w tym Wielkim Tygodniu spowodowały, że każdy z nas zatrzyma się i zastanowi nad wielkim Darem, jakim jest niewątpliwie Życie Wieczne. Pamiętajmy, że On jest Światłem, On prowadzi przez świat bezpiecznie i z troską o każdego z nas. Pokładajmy w Panu ufność, ufajmy Jego Słowu. Popchnięty człowiek zawsze znajdzie oparcie w Panu, który jest Ostoją i Ojcem.

„Zbudź się, o śpiący i powstań z martwych, a zajaśnieje Ci Chrystus." (Ef. 5,14) - Ślę życzenia powstania z dołu śmierci, bólu, cierpienia, ale nie samemu- to On pomoże Ci powstać.